Głównym podejściem teoretycznym stosowanym przez psychoterapeutów w naszym centrum jest nurt PSYCHODYNAMICZNY.
Istotą psychoterapii psychodynamicznej jest zwiększenie dostępu do nieświadomych obszarów psychiki ludzkiej.
No tak, ale właściwie po co? Różne treści naszego wewnętrznego świata zostają wypierane do nieświadomości, żeby chronić nas przed zagrożeniem lub nieprzyjemnym doznaniem. Jaki więc jest sens przenoszenia ich do świadomości?
Rzeczywiście, póki równowaga między świadomością i nieświadomością jest utrzymana, człowiek żyje spokojnie i szczęśliwie, buduje satysfakcjonujące związki, jest w stanie zmierzyć się z bolesnymi doświadczeniami, nie doświadcza niszczących objawów lub nasilonego, chronicznego lęku (itd.) - nie ma potrzeby interwencji. Zresztą nie ma też wtedy powodu, żeby usuwać ze świadomości zbyt wiele treści, ponieważ tak funkcjonująca osoba jest w stanie konstruktywnie poradzić sobie z własnymi pragnieniami, emocjami, cierpieniem. Więc magazyn nieświadomości nie jest przeładowany.
Stosunkowo niewielu ma jednak tyle szczęścia, że ich system psychiczny, kształtowany przecież w pierwszych latach życia, jest na tyle elastyczny, żeby zmierzyć się z różnymi ludzkimi doświadczeniami bez lęku. Zależy to z jednej strony od naszej osobistej wrażliwości, z drugiej od różnych zewnętrznych czynników, które wpływały na nas we wczesnym dzieciństwie.
Osoby, które nie nauczyły się sprawnie radzić sobie z napływającymi uczuciami czy pragnieniami, będą wypierać do nieświadomości coraz więcej doświadczeń. Ale żeby podtrzymać barierę nieświadomości - "nie chcę wiedzieć / wolę nie wiedzieć, co czuję" - potrzeba coraz więcej energii, coraz więcej zniekształceń w obrazie rzeczywistości.
I wtedy zaczyna się kumulowanie kłopotów - coraz większe usztywnienie w życiowych schematach (nawet, jeśli nie działają), coraz większe ryzyko narastania lęku (jeśli zaczyna narastać jakiekolwiek uczucie), coraz mniej satysfakcji z życia, depresyjność (nawet, jeśli na zewnątrz wszystko jest w porządku) oraz coraz trudniejszy kontakt z innymi ludźmi (czyli pogłębiająca się samotność). I energii do ciekawego, szczęśliwego życia coraz mniej...
Wtedy właśnie psychoterapia może pomóc. Wtedy stopniowe budowanie zdolności do zmierzenia się z własną nieświadomością może ochronić przed cierpieniem lub marazmem.
(tekst: Gorgonia Wróbel-Sucharska)